Przedwojenny dom o nazwie „Haus am Hugel” wybudowany został około roku 1930 przez berlińską rodzinę jubilerów Walter. Tereny Karkonoszy były wówczas bardzo popularnym terenem inwestycyjnym dla zamożnych mieszkańców Berlina, Drezna i Breslau. Miejscowości te były przed wojną też super skomunikowane. Regularne kursy linii lotniczych Lufthansy z Jeleniej Góry do Berlina, Drezna i Wrocławia oraz tramwaj od Jeleniogórskiej Starówki przez Cieplice, aż do Podgórzyna.
Po wojnie dom został przekształcony w ośrodek kolonijny dla dzieci należący do Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Lubaniu. Stary dom stał się lokum dla kadry wychowawców, obok wybudowano stołówkę i salę do ping ponga oraz mniejsze drewniane domki campingowe dla dzieci .
W tych czasach częstym gościem ośrodka kolonijnego był pisarz i poeta Jan Sztaudynger mieszkający w pobliskiej Szklarskiej Porębie, do której w tym czasie przesiedlała się część niepokornych elit artystycznych Krakowa.
Po latach szarej komuny dom dostał się w ręce prywatnych mieszkańców . Ci pierwsi dokonali karkołomnego remontu, by przywrócić dom do funkcji domu jednorodzinnego. Po czym wyemigrowali do… Berlina .
Następni lokatorzy domu stworzyli w tym miejscu fabrykę. Kolonijną stołówkę przekształcili w falę produkcyjną z maszynami dziewiarskimi. Głównym produktem oprócz czapek, były, jak wieść niesie moherowe berety. Ponieważ biznes rozrastał się w zastraszającym tempie, przedsiębiorcy zmuszeni zostali wyemigrować do miasta Łodzi.
Następnymi, trzecimi już mieszkańcami jesteśmy my. Przerobiliśmy halę produkcyjną na pokoje dla gości, z bardzo osobliwym loftowym klimatem. Przedwojenny domek został wystrojony w białą suknię i artystycznie wykończony. A na parkingu, zamiast aut pracowników fabryki stoją wreszcie auta turystów, rozkoszujących się pięknem Karkonoszy i tego miejsca.
I z tego właśnie cieszymy się z całego serca !